Powszechne i zmienne jak pogoda w maju
Należą do najstarszych obciążeń obywatelskich znanych na całym świecie. Podatki, tak, o nich mowa. Nielubiane, ba nawet znienawidzone. Silne emocje, jakie wywołują każą mi, choć trochę pochylić się nad tematem i rzucić odrobinę światła na przedmiot mroczny i omijany skrzętnie przez wielu z nas.
Podatki w Polsce w roku 2021 będą tak samo ściągane, jak w latach poprzednich i dalej. Nie unikniemy ich, choć nie da się ukryć, że obecny rząd przerzucił w formie nowych podatków koszty dotychczasowych reform i rozdawnictwa lekką ręką państwowego grosza. Wygląda to raczej na zakupy lub inwestycje, jak kto woli, wyborcze.
Podatek, by za taki był uważany musi spełnić kilka warunków. O ty za chwilę.
Z drugiej strony, jeśli jakieś obciążenie finansowe ma nawet wymyślną nazwę, z którą chce się przemknąć niepostrzeżenie jako nie podatek, a spełnia warunki, o których za chwilę, jest podatkiem ponad wszelką wątpliwość.
Tak więc, dla przykładu, podatek dochodowy:
– umocowany jest ustawą
– jest świadczeniem pieniężnym
– każdy jest zobowiązany do zapłaty podatku, a więc jest przymusowy
– co do zasady bezzwrotny
– jest też nieodpłatny, bo nie można liczyć za rewanż z drugiej strony
– na koniec, świadczony jest na rzecz podmiotów publicznoprawnych.
Jeśli jakiekolwiek zobowiązanie obywatelskie spełnia te warunki, to nazwanie go dobrowolną opłatą na rzecz Misia Yogi nie zmieni jego statusu. Zasili ona finanse publiczne jako podatek.